No, ale nie o tym miało być.
Chodzi o to, że wstanę. Podniosę się po raz kolejny. Zawalczę kolejny raz o siebie. Bo chcę normalnie żyć! Mieć świetnych znajomych, dzięki którym uśmiech nie będzie mi schodził z ust, przyjaciół, z którymi będę mogła porozmawiać o każdym swoim problemie bez obawy o to, że mnie wyśmieją. Będę walczyć o siebie! Chodakowska motywuje miliony osób do walki o siebie, ale przede wszystkim za pomocą ćwiczeń, które mają pomóc w zmianie wyglądu. Ja będę walczyć o siebie, o nowe życie, o pozbycie się kompleksów. Wierzę w to, że terapia mi pomoże i nie będę musiała się faszerować lekami, bo czuje się już troszkę jak królik doświadczalny.
Za dużo mam do stracenia! To mnie motywuje, chociaż nie za każdym razem. Ogarnia mnie złość kiedy przypomnę sobie, że jeszcze kilka lat temu byłam zupełnie inną dziewczyną. Dziewczyną, której uśmiech nie schodził z ust, dziewczyną, która otaczała się wspaniałymi ludźmi na których mogła polegać, dziewczyną, której wszędzie było pełno, i nawet pomimo odmarzającego tyłka w zimę spotykała się ze swoją zgraną paczką i godzinami siedzieli w parku i gadali o życiu i innych głupotach.
Szkoda, mi spędzić życia na takim marnotrawstwie!
Bo to co się dzieje ze mną aktualnie to nie jest życie, to jest wegetowanie z dnia na dzień z coraz mniejszą nadzieją na lepsze jutro. Ja chcę spełniać swoje marzenia, chcę zacząć zarabiać i kupować to na co w obecnej chwili nie mogę sobie pozwolić. Chcę zadbać o siebie, ale przede wszystkim o swoje zdrowie psychiczne, bo bez tego jak widać daleko nie zajdę. Chcę się wprowadzić w końcu do mieszkania, które mam. Chcę zdać maturę i znaleźć pracę, która będzie sprawiała radość, a nie wzbudzała lęk.
[ Dziś dość osobiście, jednak co to był by za blog, gdybym przestała mówić to co leży mi na sercu, w końcu to ma być "MOJE" miejsce w sieci. Niech będzie prawdziwe, bo ja jestem prawdziwa i Wy też jesteście ]